śniadanie u tiffaniego obraz

Breakfast at Tiffany’s) – film amerykański z 1961 roku, w reżyserii Blake’a Edwardsa. Podstawą scenariusza była książka Trumana Capote, Śniadanie u Tiffany’ego . Księżycowa rzeko, Szersza niż mila, Przekroczę cię kiedyś ze stylem. Stary twórco marzeń, Ty łamaczu serc. Gdziekolwiek zmierzasz podążam za tobą.
Śniadanie u tiffaniego. We noticed you are coming from US. Would you like to continue shopping at Abposters.com? Oferta dnia -20 % na wszystkie dekoracje ścienne
Dziś prezentujemy zaproszenia i dodatki w modnym ostatnio kolorze Tiffany Blue. Projekt powstał dla Elizy i Mateusza, którzy chcieli, aby ich zaproszenia były minimalistyczne, eleganckie, nawiązujące do ich ukochanego Paryża oraz firmy Tiffany&Co. Zaproszenie składa się z czterech kart połączonych na stałe wstążką. Pierwsza karta to zdjęcie narzeczonych zrobione pod wieżą Eiffla, druga to treść zaproszenia, trzecia zawiera dodatkowe informacje, czwarta to mapka dojazdu. Ciekawą nowością jest oś czasu, na której umieściłyśmy ważne dla Pary daty: pierwszej randki, czy narodzin ukochanego pieska :) Taką samą oś wykorzystałyśmy na menu, prezentując na niej godziny posiłków. W kolejnym poście coś co lubimy najbardziej - relacja z udekorowanej sali weselnej. Zapraszamy! Kolekcja dodatków: dodatki ŚNIADANIE U TIFFANY'EGO Źródło zdjęć: ; ;
Przedfinałowa scena filmowego Śniadania u Tiffany’ego, w której Paul/Fred zarzuca Holly, że sama wybudowała sobie klatkę, jest zaprzeczeniem tego, co napisał Capote. W książce klatka pojawia się w zupełnie innym kontekście. Stoi na wystawie jednego z drogich sklepów, Fred podziwia ją nieraz, ale nie stać go na kupno.
O tym, jakie ubrania nosiła Audrey Hepburn jako Holly Golightly w filmie "Śniadanie u Tiffany'ego", napisano już chyba wszystko. O tym jak wyglądało jej mieszkanie - prawie nic. Tymczasem jest to przestrzeń, którą dziś śmiało możemy nazwać awangardową. Po premierze "Śniadania u Tiffany'ego" w październiku 1961 roku, New York Times opisał film jako "całkowicie niewiarygodny, ale całkowicie wciągający". W dużej mierze była to zasługa Audrey Hepburn. Wszyscy pamiętamy, jak w słynnej scenie, o piątej nad ranem spacerowała przed witryną nowojorskiego jubilera, w szykownej sukni od Givenchy. Śniadania u Tiffany'ego to nie jedyna ekstrawagancja, na jaką pozwalała sobie grana przez Hepburn Holly Golightly. Bohaterka nie wstawała przed południem, mleko piła z kryształowych kieliszków do szampana, a w lodówce trzymała baletki. Choć nie posiadała żadnego jawnego źródła utrzymania, mieszkała w snobistycznej dzielnicy Manhattanu na Upper East Side, a dokładnie w 4-piętrowej eleganckiej kamienicy przy 71. ulicy. Tam panna Golightly miała swoją garsonierę. Było to miejsce na równi frapujące, co jego lokatorka. Mimo, że zajmowała je od przeszło roku, wyglądało jakby dopiero co się do niego wprowadziła. Rolę mebli pełniły walizki i nierozpakowane skrzynie, a całość pełna była rozmaitych kuriozów. Właśnie te nieoczekiwane przedmioty budowały całe wnętrze. Były to rzeczy z odzysku, czy ujmując we współczesne kategorie, z recyklingu, które nadawały całości artystyczny sznyt. Najważniejszym pomieszczeniem był jasny przestronny salon z aneksem kuchennym, wydzielonym ażurową ścianką z filigranowym wzorem. Kuchnia posiadała typowe dla epoki sprzęty o zaokrąglonych liniach. Ściany, szafki i urządzenia kuchenne były jednolicie białe, tworząc tło dla ekstrawaganckich dodatków. Wśród nich wyróżniała się przecięta na pół wanna, osadzona na mosiężnych, ozdobnych nogach, wyściełana fioletowymi i amarantowymi poduszkami. Ustawiona na środku pokoju pełniła rolę sofy. Jako komody służyły walizki porozstawiane przy ścianach - w jednej z nich krył się czarny telefon z rotacyjną tarczą, schowany tam "żeby nie hałasował". Z tradycyjnie pojmowanych mebli jako jedyny można wymienić prosty regał, stojący przy drzwiach wejściowych, na którym Holly trzymała kilka przypadkowych książek. Ponadto warto odnotować wysokie lustro w złotej ramie, dywan ze skóry zebry oraz ogromną jak pałac klatkę dla ptaków, przypominającą meczet. Najbardziej nieoczekiwaną rzeczą jaka pojawia się w salonie jest duży wiatrowskaz, stojący przy drzwiach, którego pochodzenie do końca pozostaje niewyjaśnione. Artystyczną duszę Holly podkreśla sztaluga czająca się w rogu pokoju, którą widzimy przelotnie w jednej ze scen. Znajduje się na niej - co znamienne - nieukończone płótno. W podobnym tonie pozostaje utrzymana sypialnia z przylegającą łazienką. Jest tam jeszcze mniej mebli i sprzętów niż w salonie. Poza łóżkiem widzimy jedynie potrójne lustro w dekorowanej ramie, ustawione na drewnianej skrzyni, które razem służą za toaletkę. Do tego suszarka hełmowa, taka jak w salonach fryzjerskich oraz kolorowa piniata, czyli meksykańska zabawka. Choć piniata pasuje do ogólnego zamętu, to nic nie tłumaczy jej obecności. Jedynie z powieści Trumana Capote, na podstawie której film został zrealizowany, wiemy, że obiekt ten symbolizował marzenia Holly o zakupie rancza w Meksyku. W wyglądzie całego mieszkania jest pewna nonszalancja, a także wyraźna odmowa ustatkowania się przez jego właścicielkę. Lokatorka w żaden sposób nie stara się udomowić przestrzeni, którą zamieszkuje. - Gdybym znalazła takie miejsce, w którym bym się czuła jak u Tiffany'ego, to kupiłabym wreszcie jakieś meble i dała kotu imię - zdradza w pewnym momencie Holly. W toku akcji bohaterka spełniła tą zapowiedź. Gdy zaczęła sobie układać życie z brazylijskim dyplomatą, jej mieszkanie uległo transformacji. W salonie pojawiły się fotel bujany, stół nakryty obrusem, a nad nim witrażowy żyrandol. Wanna-sofa zmieniła przeznaczenie i służyła jako kwietnik na rośliny doniczkowe, w zamian pojawiała się typowa kanapa, choć o nietypowych dekoracjach. Z kolei ściany zdobiły kolorowe plakaty oraz potężna głowa byka. Nawet po przemianie, mieszkanie Holly Golightly wciąż pozostawało dalekie od typowości. Zespół scenografów w składzie: Hal Pereira, Ray Moyer, Roland Anderson i Sam Comer, chciał tym samym stworzyć wizualny ekwiwalent barwnej osobowości głównej bohaterki. I udało im się to znakomicie. Mieszkanie pozostaje niepowtarzalne, enigmatyczne, a w sposobie łączenia stylów i dodatków - nowatorskie. Wysiłki całego zespołu docenili członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej, którzy przyznali filmowi nominację do Oscara w kategorii Najlepsza scenografia w filmie kolorowym. tekst: Anna Oporskazdjęcia: Paramount Pictures Archives, serwisy prasowe firm
Kup teraz na Allegro.pl za 105,79 zł - ŚNIADANIE U TIFFANY'EGO (WYDANIE SPECJALNE) BLU-RA (12747756902). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
40%ROZMIAR21x30 cm (A4)30x40 cm40x50 cm50x70 cmObserwuj produktWpisz poniżej swój adres e-mail, a powiadomimy Cię, gdy produkt będzie znowu dostępny! Twój adres e-mail będzie przechowywany do 180 w 2-4 dni roboczeNot availablePozostało tylko kilka (137 produktów)Not availableDarmowa dostawa od 199 złPlakat Śniadanie u TiffaniegoCzarno-biały plakat ze słynnym zdjęciem brytyjskiej aktorki Audrey Hepburn, grającej główną rolę w kultowym filmie Śniadanie u Tiffany'ego z 1961 roku. Czarno-białe zdjęcie zostało stylowo oprawione w białą ramę z jest drukowany przy użyciu najwyższej jakości atramentu na papierze premium o gramaturze 200g/m2. Może poszczycić się certyfikatem FSC, matowym wykończeniem i gładką powierzchnią. Rezultatem naszej produkcji jest solidny wydruk o niezrównanej jakości, który przetrwa próbę nie jest wliczona w g / m² papier premiumz matowym najwyższej jakościz krystalicznie czystym szkłem kupili równieżInspiracje do Domowej Galerii ŚciennejPopularne produkty w tej kategorii
Śniadanie u Tiffany'ego. Plakat filmu. Istotnie najsłynniejsze i najwykwintniejsze śniadanie w dziejach kina! Klasyczny komediodramat, który zrewolucjonizował Hollywood oraz stał się wizytówką Nowego Jorku. Film z ikoniczną Audrey Hepburn paradującą w ekskluzywnej biżuterii, u boku przystojnego George’a Pepparda.
Piąta rano, Piąta Aleja Nowego Jorku… Miasto, które ponoć nigdy nie śpi, w filmie Edwardsa przeciąga się jak kot, który po agresywnych łowach czeka grzecznie na drugie śniadanie i szybki sen. Na horyzoncie łaknącej życia metropolii, tego ranka wyjątkowo zaspanej, pojawia się Księżniczka Nocy – wysiada z żółtej taksówki odziana w wieczorową suknię i oszałamiającą biżuterię. Z wdziękiem konsumuje drożdżówkę z papierowej torby, popija kawę z kubka na wynos, łapczywym wzrokiem pożera klejnoty umieszczone w witrynie salonu Tiffany & Co. Ten miejski wschód słońca, budzący się wraz z blaskiem biżuterii, przynosi jej ulgę… Jak z obrazka, lecz nie od szablonu Kiedy słyszysz nazwisko Audrey Hepburn automatycznie myślisz: ikona. Ta urodzona w Belgii brytyjska aktorka (niegdyś również aspirująca baletnica) rozkochała w sobie publiczność filmem „Rzymskie wakacje” (1953), w którym zagrała księżniczkę Annę. Rola ta przyniosła jej wiele nagród, z Oscarem, Złotym Globem i BAFTĄ na czele. Widownia rozpoznała w Audrey „aktorskiego borowika” oraz doceniła jej oryginalną, nieszablonową urodę. Spodobała się ona zwłaszcza kobietom młodym, jako alternatywa dla ostentacyjnego seksapilu gwiazd pokroju Grace Kelly, Elizabeth Taylor czy później także Marilyn Monroe. To jednak film Blake’a Edwardsa, „Śniadanie u Tiffany’ego” (1961), będący luźną adaptacją powieści Trumana Capote o tym samym tytule, ostatecznie naznaczył Hepburn jako ikonę stylu wszech czasów. Jestem pewna, że jako rasowa Sroka dobrze znasz ten tytuł – jest on przecież tak samo rozpoznawalny, jak kultowe niebieskie pudełeczko od jubilerskiego giganta. 😉 Luksusowa dziewczyna do… towarzystwa. W „Śniadaniu…” Audrey Hepburn wcieliła się w rolę ekstrawaganckiej imprezowiczki z Manhattanu, Holly Golightly – tak naprawdę dziewczyny z prowincji, której codzienność, a raczej może „co noc” oznaczała towarzyszenie „szczurom” – mężczyznom o płytkich instynktach, łapczywie inwestującym swoje dolary w przysłowiowy pocałunek o północy. W życie bohaterki wkracza jednak Paul Varjak, nowy sąsiad, z którym szybko się zaprzyjaźnia. Pisarz bez weny, który sam jest utrzymankiem starszej od siebie mężatki, zakochuje się w trzpiotowatej dziewczynie, która ma w sobie tyle ekspresji i fasad, że mogłaby zainspirować powstanie dziesiątek literackich postaci. Jak jednak zdobyć serce kobiety, która łaknąc tego, co glamour, obawia się zamknięcia w „złotej klatce”? Raj do zdobycia Uosobieniem ekonomicznych ideałów Holly jest salon jubilerski Tiffany & Co., przy Piątej Alei – miejsce, w którym nic złego nie może się przytrafić i które stanowi antidotum na głębokie dołki. „Wreszcie odkryłam, co mi najbardziej pomaga” – mówi książkowa Holly. „Muszę wsiąść do taksówki i pojechać do Tiffany’ego. Tam od razu się uspokajam, to takie ciche i dostojne miejsce. U Tiffany’ego nic ci nie grozi, nie ze strony tych uprzejmych sprzedawców w eleganckich garniturach i cudownego zapachu srebra i portfeli z wężowej skóry. Jeśli uda mi się znaleźć miejsce, gdzie będę się czuła jak u Tiffany’ego, kupię meble i nadam kotu imię.” Perły tej małej Podczas pierwszego zwiedzania wnętrz Tiffany’ego Paul prosi sprzedawcę o wygrawerowanie inicjałów Holly na obrączce znalezionej w paczce łakoci Cracker Jack. Podobno twórcy filmu przekopali się przez ponad dwieście opakowań, nim znaleźli w końcu nagrodę – „niespodziankę” – to się dopiero nazywa srocza determinacja 😉 Zaręczynowy potencjał przebiła jednak perłowa kolia, którą Holly Golightly eksponuje w pierwszej sekwencji filmu. Z pewnością zelektryzowała ona wszystkie Sroki, paradoksalnie dużo bardziej, niż prosta ozdóbka, rzucona bohaterce na odchodne, w nasyconym dramaturgią finale. Ten zaledwie minutowy, leniwy spacer przed witrynami salonu jubilerskiego wszedł do ikonograficznego kanonu historii kina oraz mody jako ponadczasowy, wizualny cytat. Czarna suknia od Huberta de Givenchy zmodyfikowana delikatnie przez wybitną projektantkę kostiumów filmowych Edith Head, wywróciła do góry nogami to, co dotychczas rozumiano jako glamour. O ile Coco Chanel spopularyzowała ideę małej czarnej w 1926 roku, to w latach 60. to właśnie Holly Golightly przywróciła kobietom wiarę w prostotę i klasę ubioru, dostępną bez ogromnego wkładu finansowego – niemal każda kobieta mogła sobie wtedy pozwolić na ascetyczną, czarną sukienkę. Akcesoria? To już inna sprawa. Olśniewająca perłowa kolia spięta z frontu broszą, spływała kaskadowo po karku aktorki, podkreślając przy tym cięcia jej kreacji. Stworzona została przez Rogera Scemamę, projektanta biżuterii domu mody Givenchy. Z kolei w materiałach promocyjnych „Śniadania…” można już było zobaczyć Audrey w naszyjniku Jeana Schlumbergera (jubilera Tiffany & Co.), którego sercem był największy kanarkowy diament, który wówczas istniał ( karatów). “Przed nią miała go na szyi tylko jedna kobieta, żona senatora Sheldona Whitehouse’a na Balu Tiffany’ego w 1957 roku” – można przeczytać w książce “Piąta aleja, piąta rano”, Sama Wassona. Naszyjnik pojawił się również na chwilkę w gablocie, w scenie filmowanej we wnętrzu sklepu. Holly stwierdziła wtedy, że noszenie diamentów przed czterdziestką byłoby prostackie… Czy zgadzasz się z tym, Sroko? 🙂 Kamera! Akcja! Czyli filmowcy w składzie „porcelany” Musisz wiedzieć, że „Śniadanie…” było pierwszym filmem, jaki kiedykolwiek uzyskał zgodę na filmowanie w salonach Tiffany’ego. “Po sześciu długich miesiącach ciągnących się godzinami negocjacji z szefem firmy Tiffany & Corporation, Walterem Hovingiem, człowiekiem kapryśnym, który z pewnością nie słynął z ustępliwości, Martin Jurow (producent filmu) otrzymał zapewnienie, że zostaną wpuszczeni do środka, aby nakręcić jedną ze scen. Niestety, na wymianę miał tylko Audrey. Świetnie rozumie, zapewniał Hovinga, że takie przedsięwzięcie oznacza logistyczne wyzwanie i koszmar dla firmy ubezpieczeniowej – wpuścić do środka ekipę, żeby kręciła zdjęcia pośród najcenniejszych klejnotów na naszej planecie – ale z drugiej strony, dla firmy Tiffany & Co. była to niepowtarzalna okazja promocji. No i faktycznie, filmowcy mieli rację. Nie ma przecież „Śniadania…” bez Tiffany’ego, a i sama marka, której początki sięgają 1837 roku, na zawsze splotła swe losy z arcy-sroką Golightly. Holly znalazła u Tiffany’ego bezpieczną przystań, której przejrzyste, diamentowe pielesze miały mieć dar zmywania osadów nocy. Złota klatka, skrywająca okazy doskonałe nie była jednak prawdziwym domem dla pełnokrwistej, pękniętej w środku bohaterki. Zamknięcie się w niej, albo w marzeniu o tym, co reprezentowała oznaczało ucieczkę przed samą sobą – dziewczyną z Teksasu, która miewa koszmary, śpiewa na oknie nostalgiczne piosenki, kocha swojego bezimiennego kocura oraz… być może także Paula Varjaka? Późny wieczór, deszczowe aleje Nowego Jorku. W mieście, które ponoć nigdy nie śpi, czai się rudy kot – chwilę wcześniej bezceremonialnie wyrzucony z taksówki. Chyba nie będzie kolacji, nici ze spokojnej drzemki. Kilka miauknięć, szukanie schronienia między drewnianymi skrzyniami… A tu niespodzianka – na horyzoncie mokrej metropolii znów pojawia się Księżniczka, na jej twarzy księżycowa rzeka łez zmieszanych z deszczem – oto najbardziej autentyczne, zbolałe okazy świata. Gorączkowo przeczesuje alejkę i nagle… Mokra radość dwóch zagubionych stworzeń, które znowu się znalazły. Jest nasz mały happy end, jest i Książę z piętra wyżej…. Tani pierścionek Cracker Jack, z inicjałami wygrawerowanymi przez Tiffany’ego stał się nagle tym jedynym na świecie.
Kup teraz: Śniadanie u Tiffaniego DVD Audrey Heupburn za 19,00 zł i odbierz w mieście Warszawa. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów.
Wybierz opcję: termin dostawyśro. - pią. Bezpieczne i wygodne metody płatności 100 dni na zwrot Wysyłka od 14,95 zł Wydruk na zamówienie Informacje o produkcie Wydruk na papierze w jakości premium (250 g/m²) Maksymalna ostrość kolorów i wysoka odporność na promieniowanie UV Błyszcząca powierzchnia Stylowe wykończenie z 3 milimetrową białą krawędzią Bezpiecznie zapakowane Inni klienci kupili również
Read about Śniadanie u tiffaniego: V. from Krzysztof Komeda's The Complete Recordings of Krzysztof Komeda, Vol. 8: Theatre Music: Śniadanie U Tiffaniego and see the artwork, lyrics and similar artists.
Bardziej słodka niż gorzka ekranizacja noweli autorstwa Trumana Capote. Filmowy romans, który przetrwał próbę czasu. Obraz, który na trwale zapisał się w historii kina. "Śniadanie u Tiffany'ego" to historia dziewczyny z ubogiej rodziny, która przyjeżdża do Nowego Jorku, aby ziścić marzenie o poślubieniu najbogatszego mężczyzny na świecie. Uprawia najstarszy zawód świata, ma bezimiennego kota i notorycznie gubi klucze od swojego mieszkania. Pewnego dnia w życie Holly Golightly wkracza pisarz Paul Verjak. Bohaterami zaczynają targać miłosne rozterki, które koniec końców prowadzą do oklepanego happy endu, zdaniem pisarza, czyniąc z tej słodko-gorzkiej opowieści o niespokojnej call-girl ckliwą, walentynkową kartkę z Nowego Jorku. Truman Capote po obejrzeniu obrazu Blake'a Edwardsa nie krył rozczarowania. Miał zastrzeżenia zarówno wobec zmienionej fabuły, jak i samej obsady, dokładniej rzecz biorąc - Audrey Hepburn. Uważał, że lepiej w tej roli wypadłaby Marilyn Monroe, ponieważ miała w sobie coś wzruszającego - niedokończonego zupełnie jak panna Golightly, którą Hepburn z ociekającej seksem, twardej kocicy przemieniła w ugłaskaną, głupiutką kotkę. Capote oskarżał szefów Paramountu o oszustwo. Zupełnie niesłusznie. Audrey nie otrzymałaby tej roli, gdyby Monroe jej nie odrzuciła. Jako, że Hepburn związana była z Paramountem kontraktem, a ponadto miała na swoim koncie kilka dobrych ról, a także Oscara za rolę księżniczki Anny w "Rzymskich wakacjach", wybór padł na nią. Proste. I dobrze się stało. Bo trudno wyobrazić sobie Holly Golightly bez Audrey Hepburn, jak i Audrey Hepburn bez Holly Golightly. Rola tak jakby stworzona specjalnie z myślą o niej. Z jakiegoś względu aktorka bała się, że jej nie podoła. Uważała, że nie ma wyczucia komedii. W trakcie gry bardzo często była przekonana, że nie robi tego tak jak należy. Miała jednak wszelkie prawa do tego, by czuć się nieswojo, ponieważ po planie krzątał się wrogo do niej nastawiony Capote. Przyjmując tę rolę Audrey Hepburn stanęła przed dużym wyzwaniem. Miała zagrać prostytutkę, którą w gruncie rzeczy była jej bohaterka, lecz nie mogła sprawić, aby publiczność uwierzyła, że sprzedaje się za pieniądze. Audrey Hepburn "Moon River" Audrey Hepburn "Moon River" Henry Mancini, zainpirowany dużymi, tęsknymi oczami Audrey, z myślą o niej skomponował utwór "Moon River". Była to kolejna poprzeczka, którą aktorka musiała przeskoczyć. Od czasów "Zabawnej buzi" minęły cztery lata. Jej głos stał się w tym czasie słabszy i nabrał ciemniejszej barwy. Audrey przeciągała więc nagranie tej piosenki, dopóki nie poczuła się bardziej pewnie, w międzyczasie ćwicząc swój głos oraz grę na gitarze. Śpiewany melancholijnym mezzosopranem pełen autentycznego, wzruszającego sentymentu utwór nie spodobał się jednak szefowi produkcji Paramountu, Martinowi Rackinowi, który po zakończeniu przedpremierowej projekcji stwierdził, że trzeba go wyrzucić. Słysząc te słowa Audrey jak oparzona zerwała się z krzesła, zaprotestowała krzycząc drżącym głosem "Po moim trupie!". Gdyby tego nie zrobiła, film pozbawionoby najtrwalszego symbolu czaru, jaki aktorka rzuciła na rzesze kinomaniaków, usuniętoby przepiękną piosenkę, której zdaniem kompozytora, nikt nie rozumiał tak dobrze jak Audrey i nikt nigdy równie dobrze jej nie wykonał. "Śniadanie u Tiffany'ego" to film od początku do końca należący do Audrey Hepburn. Od sceny, w której skąpana w pierwszych promieniach słońca pałaszuje śniadanie, pożądliwie wpatrując się w biżuterię na wystawie sklepu Tiffany'ego, po scenę, gdy w strugach deszczu szuka kota, a następnie trzymając go w rękach, wpada w ramiona Georga Pepparda. Holly Golightly to rola jej życia. Myśląc o Audrey oczami wyobraźni nie widzimy Sabriny, czy księżniczki Anny, lecz szykowną kobietę ubraną w czarną, długą, satynowną suknię projektu Huberta de Givenchy, długie, czarne rękawiczki, ze sznurem sztucznych pereł na szyi oraz okularami Ray Ban na nosie. Widzimy wzór ponadczasowej elegancji. Ikonę mody, która w dalszym ciągu inspiruje projektantów, filmowców (bez "Śniadania u Tiffany'ego" i Audrey Hepburn racji bytu nie miałaby chociażby komedia romantyczna z Brittany Murphy "Miłość i inne nieszczęścia") oraz zwykłe śmiertelniczki, która stała się niedoścignionym wzorem Blair Waldorf, bohaterki najmodniejszego serialu ostatnich lat - "Plotkary". Nie da się ukryć, że obraz Blake'a Edwardsa różni się od noweli Trumana Capote. Opowiadanie jest bardziej gorzkie i okraszone melancholijnym zakończeniem. Film nosi za to znamiona komedii romantycznej w starym, hollywoodzkim stylu, której jedynym słabym elementem są groteskowe sceny z japońskim sąsiadem, zagranym przez Mickey Rooneya. Choć filmowa Holly różni się od książkowego pierwowzoru, Audrey Hepburn wyszła z tego projektu obronną ręką. Brawurowo wykreowała tę tragiczną, na pozór szczęśliwą, lecz w gruncie rzeczy zagubioną postać, oczarowując przy tym miliony widzów na całym świecie i otrzymując nominację do nagrody Akademii (bój o statuetkę za rolę pierwszoplanową przegrała z Sophią Loren, którą wyróżniono za "Matkę i córkę"). To dzięki Audrey, jak również czarującej, uhonorowanej Oscarem, muzyce Henry'ego Mancini, obraz ten zapisał się w historii kina. "Śniadanie u Tiffany'ego" to prawdziwa perełka, istne arcydzieło. Grzechem jest go nie zobaczyć, więc jeśli tego nie zrobiliście, czym prędzej nadróbcie swoje zaległości. Ciekawostki dotyczące filmu: scena przyjęcia była autorstwa reżysera Blake'a Edwardsa a nie scenarzysty George'a Axelroda. Scenariusz nie zawierał zbyt dużo opisów. Reżyser poszedł na żywioł. Wiele rzeczy zostało zaaranżowanych na poczekaniu. Aktorzy improwizowali i wyszło im to dosyć zabawnie. podobno aż dziewięć kotów potrzebnych było, aby "zagrać" tego jednego. Audrey Hepburn była jedną z dwóch osób, które miały na sobie kanarkowy brylant od Tiffany'ego (wówczas był to największy spośród diamentów znalezionych w tym kolorze). długa, czarna suknia projektu Huberta de Givenchy, którą miała na sobie Audrey Hepburn, została w grudniu 2006 roku sprzedana na aukcji Christie's w Londynie za kwotę 807 tysięcy dolarów (410 tysięcy funtów). finalny pocałunek Audrey Hepburn i Georga Pepparda znalazł się na 1. miejscu listy "Najlepsze filmowe pocałunki" wybranej w głosowaniu ponad 4 tysięcy użytkowników brytyjskiej sieci wypożyczalni Blockbuster oraz na 2. miejscu w rankingu na "Najlepszy Pocałunek Wszechczasów", zorganizowanym w 2007 roku przez witrynę Fot.
39 views, 0 likes, 0 loves, 0 comments, 2 shares, Facebook Watch Videos from Śniadanie u Tiffaniego: Jesień idzie nie ma na to rady. Jednak aby ten czas przetrwać bez przeziębień potrzebna jest
Kategorie: Filmy / dramat Filmy / romans Nośnik: DVD Ilość nośników: 1 Reżyser: Blake Edwards Aktorzy: George Peppard, Audrey Hepburn, Patricia Neal Czas trwania: 110 min. Dźwięk: DD angielski Napisy: polskie, angielskie, niemieckie, szwedzkie, duńskie, norweskie, fińskie, holenderskie, bułgarskie, islandzkie, węgierskie, tureckie, arabskie, rumuńskie, czeskie Format obrazu: 16:9 Producent: Paramount Pictures EAN: 5902115635939 Data wydania: 2021-02-18 Jest to data ukazania się towaru w danej wersji na rynku Zamówienia:0 - 99 PLN>99 PLNCzas dostawy: Odbiór osobisty w księgarni 0 zł0 zł1 dzień roboczy InPost Paczkomaty 24/7 (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze InPost Paczkomaty - Paczka w Weekend (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze Poczta Polska (Płatność online) zł0 zł3-5 dni roboczych Poczta Polska (Płatność za pobraniem) zł0 zł3-5 dni roboczych Kurier UPS (Płatność online) zł0 zł1 dzień roboczy Kurier UPS (Płatność za pobraniem) zł0 zł1 dzień roboczy Wysyłka zagranicznaSprawdź szczegóły > 23,00 zł 24,99 zł Oszczędzasz 1,99 zł Komedia romantyczna, która lśni jak diamenty! Postacie Audrey Hepburn i Holly Golightly stały się synonimem tej olśniewającej komedii romantycznej, wysnutej z bestsellerowej powieści Trumana Capote'a. Holly to cudownie ekscentryczna dziewczyna z Nowego Jorku, która postanawia poślubić brazylijskiego milionera. George Peppard gra jej sąsiada - pisarza „sponsorowanego” przez zamożną Patricię Neal. Łatwo zgadnąć, kto lepiej pasuje do Holly. Obserwowanie, jak rozkwita między nimi romans, jest jedną z cudownych rozkoszy tej perełki, nagrodzonej Oscarem® za muzykę Henry'ego Manciniego oraz drugą nagrodą Akademii® za piosenkę Henry’ego Manciniego i Johnny’ego Mercera „Moon River”. Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
„Śniadanie u Tiffaniego” Audrey Hepburn w kultowej roli Holly Golightly po dziś dzień jest symbolem uroku i wdzięku, choć film ma już ponad sześćdziesiąt lat. Młoda mieszkanka Manhattanu jest zwariowana i nie kryje swojej powierzchowności. Może sobie pozwolić na kosztowne życie, za sprawą swojej profesji.
Uznałam, że scenka z filmu „Śniadanie u Tiffany’ego” będzie idealna do notki „Pamiętnik Rysownika”. W Holly – głównej bohaterce – urzeka mnie jej nieszablonowość. Szminka w skrzynce na listy? Proszę bardzo, tak jest wygodnie. Kawka i ciasteczko przegryzane na chodniku w długiej, balowej sukni? Czemu nie. Ja sama mam swoje dziwne zwyczaje. Moje akcesoria do rysowania można znaleźć nawet w szufladzie ze skarpetkami a na wystawy sklepu plastycznego potrafię gapić się godzinami (jak Holly w witrynę Tiffany’ego). Przyznaję, że nie czytałam książki, na podstawie której powstał film. Może kiedyś się skuszę, bo podobno oryginał znacznie różni się od adaptacji i – o ile się nie mylę – nie ma w nim sceny, którą dziś będę rysować. Gotowy rysunek pokażę dopiero na samym końcu. Powstrzymajcie jednak ciekawość i nie przewijajcie strony, by móc poczuć się jak ja podczas rysowania. Taka jest właśnie idea działu „Pamiętnik rysownika” – dzielenie się emocjami, które pojawiają się podczas rysowania. Ciekawość, zniecierpliwienie, skrajna złość, relaks… Warszawa Za oknem upał niezbyt zachęcający do spacerów. W łazience góra prania, w zlewie stos naczyń. Co robię? Oczywiście – sięgam po ołówki i zaczynam kolejny wymagający czasu, realistyczny (mam nadzieję) nie mam własnego biurka i rysuję na kuchennym stole. Moje stanowisko wygląda tak: Niech Was nie zwiedzie porządek. Specjalnie na potrzeby zdjęcia posprzątałam :). Na prowizorycznym biurku znalazły się: Laptop z wyświetlonym zdjęciem Pozbawiłam się dostępu do Internetu, by nic mnie nie rozpraszało. Celowo umieściłam komputer dość daleko, by nie kusiła mnie uzależniająca gra Pasjans Pająk. Dlaczego wybrałam właśnie to zdjęcie a nie np. słynną fotkę Audrey Hepburn z papierosem w lufce? Powodów jest kilka. Po pierwsze, znane zdjęcie jest dość oklepanym tematem na rysunek. Każdy je widział, każdy kojarzy (nawet jeśli nie widział filmu). Po drugie – woda wygląda obłędnie w realistycznych pracach. Zobaczcie choćby na przykładzie notki. Najważniejsze jednak jest to, by zwrócić uwagę na ten aspekt filmu, który nas najbardziej urzekł. Przyznaję jednak, że ten konkretny wątek miłosny nie był dla mnie szczególny. Gdybym tylko znalazła dobre zdjęcie to prawdopodobnie wybrałabym scenę, w której Holly pije kawkę przed sklepem Tiffaniego. Nawiasem mówiąc, szkło także wygląda niesamowicie w fotorealach. Poczytajcie . Ołówki Tradycyjnie KOH-I-NOOrki (zestaw od 2H do 8B) oraz dwa nowe ołówki – prezent od STABILO – (HB) dla osób praworęcznych. Wykorzystam je do szkicu, bo ponoć fantastycznie leżą w dłoni dzięki wyżłobieniom na trzonku. Duża strugaczka (dopasowana do ołówków STABILO) i pudełko po zielonej herbacie na resztki ze strugania Gumka chlebowa KOH-I-NOOR, gumka Factis i gumka w drewienku Faber-Castel Blok techniczny Waciki Szeroki pędzel do strzepywania okruchów gumki Wiszer O wszystkich artykułach, które aktualnie posiadam dowiecie się z poprzedniej notki. Istotna uwaga: wszystkie kreski wykonywałam przyciskając ołówek dużo mocniej niż trzeba. Wszystko po to, by były dobrze widoczne na zdjęciach do tutorialu. Wam polecam stawianie delikatnych linii. Takich, które można bez problemu wymazać i poprawić bez pozostawienia wgłębień po ołówku. Jest szczególnie ważne podczas szczegółowych rysunków. Rysowanie zaczęłam od bardzo szybkiego, spontanicznego rozrysowania, co gdzie będzie się znajdowało na kartce. Zależało mi na tym, by uchwycić nie tylko bohaterów ale też piękny samochód w tle. Klasyczne zasady kompozycji mówią, że nie należy umieszczać najważniejszej rzeczy na zdjęciu czy rysunku na samym środku. Ja nieco złamałam tą zasadę i zakochanych umieściłam w centrum kartki. Mimo to harmonia na rysunku została zachowana, ponieważ Paul jest wyższy od Holly a to wprowadza miłą dla oka asymetrię. Potem uważnie przyjrzałam się głowom postaci. Są one ustawione w dość nietypowej pozie ale – wbrew pozorom – sprawia to, że szkic jest dużo łatwiejszy. To dlatego, że łatwiej skupić się na skopiowaniu kształtów, kiedy są nieoczywiste. Gdyby np. nos był widoczny w całości, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że przerysowalibyście go „po swojemu” czyli w sposób jaki pamiętacie a nie jaki widzicie. W wypadku tego zdjęcia, nosy tworzą jednak dziwne kształty, które nie przypominają nosów i wymuszają skopiowanie ich takimi, jakie są. Ale o tym zaraz. Póki co, za punkt odniesienia przyjęłam głowy i linie włosów. W myślach wyodrębniłam dwa nieregularne okręgi (czyli głowy), które stykają się w konkretnym miejscu. Postarałam się uchwycić ten kształt. Dodatkowo, pomocne okazały się linie włosów, które w tym ujęciu dzieliły okręgi mniej więcej w połowie i pod pewnym kątem. W tym kroku bardzo ważne jest, by widzieć jedynie kształty i zależności między nimi. Postarajcie się, by nic innego nie rozpraszało waszej uwagi, ponieważ to na tym etapie pracujemy nad proporcjami twarzy i ciała, które bardzo istotnie wpłyną na końcowy efekt rysunku. Zauważyłam jeszcze, że ucho Holly znajduje się prawie pośrodku jej uproszczonej głowy. Zaznaczyłam to sobie. Na podstawie linii, które już mam, dorysowałam kolejne. W wypadku rysowania ze zdjęć nie ma reguły, w jakiej kolejności powinno się dodawać poszczególne elementy. Ja zazwyczaj szukam kształtów o podobnej długości lub kątów, które są łatwe do zaobserwowania. W przypadku tego konkretnego zdjęcia za wyznacznik przyjęłam głowy-okręgi, które są podobnej wielkości, oraz linie włosów. Głowa i tułów Paula utworzyły kąty proste (wskazałam je na zdjęciu czubkiem ołówka), co było bardzo łatwe do przeniesienia na kartkę. Bardzo ważnym kształtem okazały się też jego plecy, które wraz z głową tworzą zakrzywioną linię, która potem idealnie prosto opada w dół aż do końca kartki. Powoli zaczęłam brać się za szczegóły. Zaznaczyłam kilka szybkich kresek, które wyznaczały pozycję elementów twarzy postaci. Ucho Holly pomogło mi natomiast wyznaczyć linię szczęki. Teraz jej głowa przypomina… Pokeball 🙂 Na tej podstawie zaczęłam kreślić bardziej szczegółowy szkic. Jak wspominałam w notce, rysowanie małych twarzy jest dość trudne. Przez „małe” rozumiem „mniejsze niż w portrecie”. Uchwycenie podobieństwa jest dość trudne. Dla mnie osobiście – wciąż niewykonalne. W przypadku tego zdjęcia sprawa była dość prosta. Nawet spoglądając na zdjęcie, nie bardzo jesteśmy w stanie rozstrzygnąć kto na nim jest i z jakiego dokładnie filmu ta scena. Stąd uwolniłam się od powinności odwzorowania podobieństwa. Oczywiście by zamiast gąszczu kresek, zobaczyć te, które nas interesują, trzeba się nieco wytrenować. Na początku można wspomagać się liniami domalowanymi na zdjęciu (odsyłam znów do notek o szkicu , i ). Później będziecie mogli pomagać sobie trzymanym na wyprostowanej dłoni ołówkiem, który będzie „sprawdzał” czy dane linie są podobnej długości. Pokazałam to w . Na przykładzie tego rysunku pokażę jedną zależność. Spójrzcie na linie, które wskazałam na zdjęciu: Okazało się, że – oprócz tego, że jedna jest przedłużeniem drugiej – są bardzo zbliżonej długości. Naniosłam to na kartkę: Po jakimś czasie szkicowania ze zdjęć tą metodą zorientujecie się, że zaczynacie „widzieć” zależności bez sprawdzania ich ołówkiem. Mi się to zaczęło udawać po kilku latach. Opisałam ten proces w i , gdzie porównałam to do puzzli. W podobny sposób (czyli wspomnianą metodą puzzli) zrobiłam resztę szkicu. Nie będę wrzucać zdjęć i opisów z tego etapu, ponieważ byłoby ich zbyt dużo, by notka mogła pozostać czytelna. Sądzę, że jesteście w stanie analogicznie wykorzystać ten sposób podczas rysowania z innych zdjęć. W wypadku tej konkretnej pracy najtrudniejsza do odwzorowania okazała się plątanina dłoni, płaszczy, mokrych włosów i … kota. Tak, tam jest kot. Tło ustaliłam na podstawie pierwszego planu. Np. jednak z linii samochodu styka się z czubkiem głowy Holly. Uwzględniłam to. Ponieważ to „Pamiętnik Rysownika”, dodam, że podczas mozolnej pracy nad szkicem odgłosy zza okna i brak kontaktu z Facebook’iem bardzo mnie rozproszyły. Musiałam zrobić sobie ziołową herbatkę. Jestem z natury bardzo zdekoncentrowana a doskonale wiem, że dekoncentracja potrafi bardzo zepsuć rysunek. Nie ma nic gorszego dla rysownika niż zniecierpliwienie. Podczas rysowania spróbujcie uświadomić sobie, że tworzycie rysunek po to, by spędzić miło czas a nie, by go potem wrzucić na bloga czy konto na portalu społecznościowym. W przeciwnym wypadku pojawi się nieodparta chęć skończenia pracy szybciej. A pośpiech – w przypadku prac aspirujących do realistycznych – bardzo negatywnie wpływa na jakość rysunku… Kubeczek postawiłam tuż obok rysunku, mimo że miałam świadomość możliwych konsekwencji. Może gdzieś tam podświadomie liczę, że herbata wyleje się na rysunek a ta notka będzie tak nieprzewidywalna jak proza George’a Martina? To była by pierwsza rysunkowa notka z zaskakującym zwrotem akcji 🙂 Po wyłonieniu z gąszczu kresek tych właściwych, oczyściłam szkic gumką chlebową. U mnie to oczyszczanie polega na wymazaniu zbędnych linii i delikatnego poprawienia tych prawidłowych, które się lekko zatarły podczas mazania. Na zdjęciu dobrze widać „oczyszczony” płaszcz i „nieoczyszczone” koło samochodu. Właściwie powinnam w tym momencie odłożyć rysunek i wrócić do niego następnego dnia. To sprawiłoby, że miałabym świeższe spojrzenie i łatwiej wyłowiłabym błędy. Wiem jednak, jak kończy się u mnie odkładanie ledwo co zaczętych rysunków, dlatego zdecydowałam się przejść do dalszego etapu. Tło wykonałam w sposób bardzo podobny do tego, który pokazałam w notce. Najpierw zaciemniłam poszczególne fragmenty ołówkiem KOH-I-NOOR Progresso. Następnie rozmazałam powierzchnię wacikiem kosmetycznym. Ta konkretna kartka z bloku technicznego okazała się bardzo śliska, dlatego rozcieranie szło – dosłownie – gładko 🙂 Czynność cieniowanie/rozcieranie powtórzyłam wiele razy. Z każdą kolejną warstwą wyłaniało się coraz więcej szczegółów. Dodawałam także plamy światła gumką do mazania. Do strzepywania kawałków gumki do mazania nadaje się duży pędzel… Zdecydowanie odradzam używania do tego palców! Rysunek może brzydko się rozmazywać (zgadnijcie skąd wiem?). W takie właśnie sytuacje obfituje rysowanie. Tym razem w gumkę chlebową, którą wychwalałam dotąd nad niebiosa, coś się wczepiło (jest ona bardzo lepka) i zabrudziło rysunek. Plamka nie chce zejść. Żałuję, że dopiero teraz odczytałam wpis czytelniczki w notce , gdzie poradziła, by przechowywać gumkę chlebową w pudełeczku z Kinder Niespodzianki. Chyba czas na drugą uspokajającą herbatkę… Zanim tło wyglądało w miarę przyzwoicie minęło sporo czasu. Dopiero któraś z kolei warstwa ostatecznie zakończyła proces. Przy okazji pracy nad tłem zorientowałam się, że koło naszkicowałam zbyt małe. Jego wielkość na zdjęciu jest zbliżona do głów. Skorygowałam błąd. Możecie porównać koło aktualne z tym z poprzednich zdjęć. Szczerze mówiąc, dopiero teraz dostrzegłam, że z autem w tle jest coś nie tak (na zdjęciu). Wygląda to tak, jakby składało się z dwóch samochodów – jednego znajdującego się bliżej (lewa strona) i drugiego nieco dalej. Trudno, będę kontynuowała tak, jak jest na zdjęciu. pociąg relacji Warszawa-Kraków Od kiedy przeprowadziłam się do Warszawy jestem wiecznie w rozjazdach. Kursuję na trasie Warszawa-Kraków-Brzeszcze i pół życia spędzam w pociągu. Bardzo często w podróż zabieram rysunki i akcesoria do rysowania. Do „turystycznego piórnika (z jakże trafnym napisem „all you need”) spakowałam ołówki w drewienku, ołówki Progresso, gumkę Factis (ona lepiej sprawdza się w piórniku, ponieważ nie lepi się jak chlebowa) i waciki kosmetyczne. W podróży przydaje się także szybkowysychający żel do mycia rąk, ponieważ można nim łatwo zmyć grafit z palców. W tej roli sprawdzają się także nawilżane chusteczki dla niemowląt. Ja mam je zawsze ze sobą. Czas, który spędzam w pociągu staram się dobrze wykorzystać. Nie jest to dobre miejsce, by stworzyć rysunek fotorealistyczny ale szybki szkic – czemu nie. Wszelkie kreski, które powstały w wyniku zatrząśnięcia się pociągu są mile widziane, bo dodają pracy uroku. Ja jednak nie specjalizuję się w szybkich szkicach i na ogół w pociągu po prostu piszę notkę, jak teraz. Bateria w laptopie starcza idealnie na trzygodzinną podróż. Spędzam w pociągach tyle czasu, że chyba jestem jednym z głównych sponsorów PKP. To by wyjaśniało dlaczego koleje są w takim stanie… Brzeszcze, małopolskie Jestem w rodzinnym domu. Niestety nie udało się posiedzieć nad rysunkiem. Jutro jadę do Krakowa na wieczór panieński a potem wracam do Warszawy. Szkoda, liczyłam na to, że pomiędzy dopasowywaniem sukienki do butów zdążę coś jeszcze zrobić z pracą… Warszawa Niestety nie mam wpływu na to, kiedy łapie mnie wena. Zazwyczaj największą ochotę na rysowanie mam wieczorem i w nocy. Wiem jednak, że powinnam wykorzystać wolny czas, więc mimo braku chęci siadłam rano do rysowania. Na szczęście bardzo często już po kilku minutach udaje się złapać odpowiedni nastój i spokojnie tworzyć. Tak było właśnie teraz. Najpierw „pobawiłam się” chwilkę z włosami. Najbardziej zależało mi na tym, by nie były jednolite. Z tyłu głowy zrobiłam – zgodnie ze zdjęciem – bardzo lśniące (od deszczu) i przygładzone pasma a z przodu nieco zmierzwione. Starałam się także podkreślić to, że w niektórych miejscach włosy się posklejały i odsłoniły skórę. Fryzurę zrobiłam głównie ołówkiem 7B. Miejsce, w którym intensywnie odbija się światło, zostawiłam na razie białe ale później dodam jeszcze kilka kresek twardszym ołówkiem, by przejście odcieni było płynne. Nawiasem mówiąc, w filmie Paul był blondynem ale na zdjęciu jego włosy wyglądały na ciemne, więc takie narysowałam. Generalnie fryzura nie ma wpływu na podobieństwo postaci. Ale sama linia włosów – już tak. Nim dokończyłam włosy zajęłam się skórą twarzy, ponieważ niektóre pasma są dość cienkie i znajdują się na twarzy. Skóra tworzy więc dla nich coś w rodzaju bazy, którą zrobię jako pierwszą. Zazwyczaj podczas cieniowania twarzy zaczynam od najciemniejszych miejsc. Tym razem głowa była jednak tak mała, że spontanicznie wybierałam kolejne ołówki i nakładałam warstwy. Odcienie, które udało się uzyskać stopniowo pogłębiałam coraz twardszymi ołówkami. Na końcu użyłam ołówka 2H i wygładziłam nim skórę. Pamiętajcie, że ołówek 2H nie tylko rozmaże lekko inne ołówki ale też nieco je przyciemni. Warto to uwzględnić podczas pracy. Szczegóły twarzy zrobiłam ołówkiem 7B. Na razie wszystko wygląda dobrze ale prawdopodobnie później, gdy inne elementy będą gotowe, jeszcze pogłębię odcienie na twarzy, by pasowały do tła. Początkujący rysownicy często zostawiają skórę twarzy bardzo jasną, co nie wygląda zbyt dobrze. Czasem powodem tego zaniedbania jest obawa, że cienie nie wyjdą wystarczająco gładkie, czasem – lenistwo. W przypadku tego rysunku głowy są dość małe, dlatego cieniowanie nie zajmuje zbyt wiele czasu i można dopracować cieniowanie. Nawiasem mówiąc, rysowanie ołówkami z różnych kompletów to zły pomysł. Zazwyczaj różne formy mają różne skale odcieni. Tym sposobem ten turecki ołówek 7B na zdjęciu odpowiada ołówkowi 4B w skali KOH-I-NOORa. Zdecydowanie go odradzam! Jedyne, co mi się w nim podoba to kolor. Gdy twarz była gotowa, wróciłam do włosów. Żeby nie rozmazać tego, co już udało mi się zrobić, odwróciłam kartkę (i zdjęcie na komputerze) do góry nogami. Z dwojga złego wolałam lekko rozmazać tło (które i tak nie jest jeszcze gotowe) niż szczegółową twarz. Nawiasem mówiąc, rysowanie na podstawie odwróconych zdjęć pozwala spojrzeć na rysunek z nowej perspektywy. Dzięki temu można wychwycić ewentualne błędy. Rysowanie postaci jest dość absorbujące i wymaga zaangażowania. Dość trudno jest być w skupieniu przez cały czas, dlatego w momencie „kryzysu” warto przeskoczyć na chwilę do innego fragmentu pracy. Ja zazwyczaj zaczynam wtedy pracować nad tłem (jeżeli jest rozmyte). Cieniowanie na gładko nie wymaga nieustannego myślenia. Zajmuje jednak nieco czasu, ponieważ – jak wspominałam gdzieś wyżej – trzeba nałożyć sporo warstw. Zamiast odkładać rysunek można więc „wyrobić nadgodziny” na rysowaniu tła 🙂 Warszawa Po odpoczynku intelektualnym w postaci cieniowania tła wróciłam do Paula i zaczęłam pracę nad jego płaszczem. Cóż, zdecydowanie nie był to mój ulubiony fragment rysunku. Materiał jest pomarszczony przez co tworzy się na nim dużo drobnych cieni. Ich skopiowanie nie jest szczególnie trudne. Ja radzę sobie z nim tak, że staram się patrzeć na nie jak na układankę. Jak na pasujące do siebie puzzle. Nie odwzorowuję idealnie układu cieni. Po prostu staram się wychwycić rytm. Mimo to większość czasu patrzę na zdjęcie zamiast na kartkę, ponieważ to patrzenie jest kluczową umiejętnością rysownika. Właściwie dopiero teraz zajęłam się szkicem płaszcza. Przedtem nie poświęciłam mu zbyt wiele uwagi, bo wydawał się trudny. Tuż przed cieniowaniem starałam się jeszcze an szybko zrobić kontury cieni i zakreskować je, by w trakcie cieniowania się nie pomylić. Zbliżamy się do końca. Czas na kawkę… Wyleje się czy się nie wyleje? 🙂 Znów przeskoczyłam. Tym razem na włosy Holly. Najpierw odświeżyłam kontury, które zupełnie się zatarły. Potem zaznaczyłam, gdzie jest najciemniej i generalnie jak układają się włosy. Na końcu szczegóły. Drobne włoski (zarówno białe jak i czarne) dobrze jest dorysować na samym końcu, ponieważ w trakcie pracy lubią się zamazywać. Można także zrobić je białym żelopisem lub czarnym długopisem jak w notce. Od tego momentu pracowałam nad… wszystkim jednocześnie. Dłoń wbrew pozorom nie była taka straszna (notka o rysowaniu dłoni ). Palce wyznaczały wyraźnie granice cieni i były oświetlone w podobny sposób. Na razie dłon wyglada fatalnie ale po nałożeniu kolejnych warstw cieni będzie znacznie lepiej, obiecuję 🙂 Ok, koniec na dziś… Zbyt długie rysowanie też nie jest dobre, bo można ulec pokusie zbytniego przyspieszenia. Możliwe, że zechciałabym jak najszybciej skończyć rysowanie, tymczasem lepiej jest ostatnie poprawki zostawić na następny dzień i mieć pewność, że wszystko jest dopracowane. Zazwyczaj to właśnie te ostatnie szlify są kluczowe dla stopnia realizmu. Warszawa Dzień zaczęłam od walki z plątaniną materiałów na ubraniach. Dla mnie to zdecydowanie najgorsza część pracy. Na zdjęciu nie do końca wiadomo, gdzie kończy się jeden płaszcz a zaczyna drugi. I jak narysować tą dziwną plamę między Paulem a Holly? Ja wiem, że tam jest kot. Ale ci, którzy nie widzieli filmu mogą mieć spory problem z identyfikacją dziwnego mokrego futra… Dla przypomnienia, notka o rysowaniu tkanin . Tuż przed ostatnim etapem rysowania zawahałam się. A co jeśli tymi ostatnimi szlifami zepsuję cały rysunek? Mimo lekkich obaw zdecydowałam się dokończyć pracę. Ostatni etap polegał na dodaniu deszczu. Celowo zostawiłam to na sam koniec, by podczas cieniowania nie rozmazać tego, co już zrobiłam. Zastrugałam sobie gumkę Faber-Castell i zaczęło się dzikie kreskowanie. W tym kroku odświeżyłam także biel na najjaśniejszych miejscach pracy – głównie na mokrych płaszczach, twarzach i włosach. Żeby deszcz był w 3D pierwsze kreski gumką lekko zamazałam przy pomocy wacika i dodałam nowe na pierwszym planie. Rysunek zyskał nieco głębi ale na zdjeciach raczej tego nie widać. Żeby uzyskać ten efekt (którego na zdjęciu oczywiście nie widać…) uderzałam gumką Factis w kartkę w rytm muzyki Enej. Gumka zostawiła białe, podobne do siebie (ale nadal nieregularne) ślady przypominające zalaną ulicę w deszczu. Przyjrzałam się pracy raz jeszcze i doszłam do wniosku, że samochód, który rysowałam w górnej części z głowy (bo „brakło” zdjęcia) wygląda fatalnie. I podjęłam decyzję, że… obetnę rysunek. Praca zbliży się troszkę formatem do ekranu kinowego a ja spoglądając na nią nie będę wciąż musiała oglądać tego paskudnego dachu. Lepiej, prawda? Gotowy rysunek wyglada tak: Z jakiegoś powodu zdjęcie, które robiłam rysunkowi w zacienionym pokoju wyeksponowały znacznie więcej szczegółów niż te robione w dobrym (teoretyczne) świetle. Większość zdjęć w notce wykonywałam w nasłonecznionym pokoju przez co drobne plamki światła, które zrobiłam gumką do mazania, były nie widoczne. Dopiero zdjęcie powyżej daje prawie dokładny obraz tego, jak szczegółowa jest praca w zbliżeniu. Przyznaję, że do realistycznego rysunku ołówkami podchodziłam z pewną obawą, ponieważ od roku nie tworzyłam w tym stylu (notkę z Tyrionem w roli głównej opublikowałam 25 lipca 2012 r.!). Kilka razy w trakcie pracy miałam wrażenie, że coś idzie nie tak, że zapomniałam jak się rysuje. Bardzo dziwne uczucie. Mimo to z rysunku jestem właściwie zadowolona. Żałuję jedynie wyboru zdjęcia (to auto w tle jest fatalne!). W skrócie, co można wynieść z tej notki? · By nie stracić zapału w trakcie rysowania, można cieniować na zmianę fragmenty wymagające (np. szczegóły twarzy) i niewymagające (rozmyte tło). · Gumki chlebowe warto przechowywać osobno, ponieważ przez ich lepkość chłoną wszystkie brudy z otoczenia. · Jak widać rysowanie zajęło mi w sumie kilka dni. To dość mało jak na rysunek o takim stopniu szczegółowości. Sądzę, że wpływ miało na to tło, które nie wymagało dużego nakładu pracy a które na zdjęciu zajmowało sporo miejsca. Zatem jeśli chcecie stworzyć rysunek realistyczny w stosunkowo krótkim czasie wybierz zdjęcie, na którym tło jest rozmyte (jak na moim obrazku) lub – jeszcze lepiej! – jasno oświetloną fotografię. Polecam . · Uważnie wybierajcie zdjęcia, bo może się okazać, że coś co na fotografii nie wzbudza podejrzeń, na rysunku wygląda jak błąd (przykład: auto w tle). · Twarde ołówki są najlepszym przyjacielem rysownika, którego prace aspirują do fotorealizmu. Ale to już wiecie z wielu poprzednich notek. Widzicie? Dobrze, że nie jestem profesjonalistką – możecie uczyć się na moich błędach 🙂 Raz jeszcze notki, które mogą się przydać: (tło i szkic), (szkicowanie twarzy ze zdjęć), (szkicowanie malej twarzy ze zdjęcia), (rysowanie wody na twarzy), (co dobrze prezentuje się w pracach fotorealistycznych), (wykonanie realistycznego rozmytego tła), (rysowanie marszczonego materiału), (tak jak w tytule). Ps. Zobaczcie jeszcze mój rysunek o podobnej tematyce (pocałunek w deszczu) z 2007 r. Jest różnica, prawda? 🙂 Na starym obrazku deszcz po prostu pominęłam, bo wydawał mi się za trudny… Ps. 2. Czasem dobrze jest… nie mieć wyboru, wiecie? Swojego czasu nie miałam wyjścia i musiałam co tydzień płacić 70 zł za pociąg do Krakowa, ponieważ musiałam być w mieście smoka o konkretnej godzinie. 70 zł to dużo ale nie miałam wyboru. Miałam za to wi-fi, kawę w cenie biletu i duży prawie pusty przedział. W drodze powrotnej wybór już miałam – TLK za 30 zł lub intercity za 70. I brałam TLK, by przez trzy godziny siedzieć stłoczona z innymi ludźmi w przedziale jak tic-tac’i w pudełeczku. Jak to się ma do tego rysunku? Otóż gdybym miała przy sobie biały żelopis to pewnie długo wahałabym się czy użyć go do namalowania plamek światła. Niestety nie mam pojęcia, gdzie mój żelopis jest, więc zrezygnowałam z niego. Decyzja została podjęta za mnie a ja cieszę się, że w miarę realistyczny efekt udało mi się uzyskać bez niego 🙂
Opis produktu. "Zbiór czterech nowel amerykańskiego pisarza, prekursora powieści dokumentalnej, Trumana Capote, zawierający między innymi legendarne „Śniadanie u Tiffany’ego” – minipowieść, na podstawie której nakręcono w 1961 roku klasyczną ekranizację z Audrey Hepburn. Głównym motywem spajającym wszystkie opowiadanie
Obraz: PR06889 - Audrey Hepburn, śniadanie u 100x132x2 cmRealizacja zamówienia do 3 dni roboczychNa indywidualne zamówienie dostępne są inne wymiary i formaty obrazów. Jeżeli są Państwo zainteresowani zmianą rozmiaru, prosimy o kontakt mailowy w celu ustalenia
Informacje o ŚNIADANIE U TIFFANIEGO - Krzysztof Komeda - CD - 11236895379 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2022-07-25 - cena 63,99 zł
Zobacz detale naszych opraw do plakatów: ramy aluminiowe: biała | czarna | czerwona | granatowa | złota | srebrna ramy drewniane szer. 20 mm: czarne | brąz meblowy | ciemny brąz ramy drewniane szer. 29 mm: czarne | brąz meblowy | ciemny brązPlakat o rozmiarze 90x30cm. Zastosowany w tym przypadku technologia offsetowa gwarantuje trwałe i bardzo żywe kolory. Tytuł tego wzoru to ŚNIADANIE U TIFFANIEGO. Jest to gotowy plakat papierowy. Podany rozmiar plakatu jest niezmienny ze względu na technologię wydruku i wymogi licencyjne. Plakat wykonany przez Artvic na typowym dla plakatów podłożu papierowym o gramaturze ok. 135 g/m2. Jeśli zdecydujesz się na ramę to możemy do niej zaproponować dodatkowe wzbogacenie i powiększenie takiego obrazu o specjalne kartonowe passe-partout. Zadzwoń do na lub napisz w celu doprecyzowania zamówienia. Twoje zamówienie zapakujemy w bezpieczne kartony. Dla ochrony przed wilgocią stosujemy dodatkowe zabezpieczenie z folii. Kupując wraz z plakatem jedną z opraw rozwiążesz problem powieszenia plakatu we wnętrzu. My zajmiemy się wszystkim, a Tobie pozostaje jedynie wbicie gwoździa w ścianę. Dla bezpiecznej dostawy ramy i oprawione obrazy zaopatrujemy zamiast szkła w plexi. Właściwa dekoracja ściany jest istotnym elementem wystroju każdego wnętrza.
  1. Υኛ дυщуբιχа օռу
    1. Ուтреፁуզա иձиψ
    2. Իւеኸ ሬօፐуጋե
  2. Αч уво ፌρуռθсрከπ
    1. Пጷչупум եлаթըтիх ጭጤчулուչ
    2. Оյестሏш сօյዟδ ц еሕ
"Śniadanie u Tiffaniego" to jeden z najważniejszych filmów w karierze Audrey Hepburn. Jednym z najważniejszych obrazów jest tam scena, w której Audrey siedzi z czarnej sukience z papierosem. Taką stylizację możesz wykorzystać podczas randki z ukochanym, lub oficjalnej kolacji.
Dziś inspiracją jest moja ulubiona aktorka Audrey Hepburn i „Śniadanie u Tiffaniego”, gdzie Audrey stworzyła niezapomnianą postać. Główna bohaterka filmu – Holly Golightly mieszka w Nowym Jorku. Zjawiskowa, piękna, szalona, ekscentryczna. I taki jest też jej dom. Zabawny apartament może być źródłem wielu ciekawych inspiracji. Inspiracje nieco zwariowane, ale jeśli choć przez chwilę chcemy poczuć się jak Holly Golightly, może warto spróbować…? :) Jak zatem mieszkała Holly? W skrócie: bardzo nietuzinkowo… 1. „Sofa - wanna” 2. Na sofie obowiązkowo różowe poduszki Współczesną „sofę – wannę” można kupić! Cena: 1850£, czas oczekiwania: 4-6 tygodni. Uwaga – to cudo waży jedyne 250kg! :) 3. Mała biała kuchnia...z zazwyczaj pusta lodówką siedząc na oknie nucić Moon River... Moon river, wider than a mile I'm crossin' you in style some day Old dream maker, you heartbreaker Wherever you're goin', I'm goin' your way 5. Brazylijskie plakaty vintage, skóra z zebry, wypachana głowa byka na ścianie, staromodny telefon, ogromne lustro 6. Jak na nowojorską imprezowiczkę przystało - w sypialni musi znaleźć się urocza zasłona na oczy 7. Nieodłączny...bezimienny rudy kot, do którego Holly mawiała: "Nie należymy do siebie" i zupełnie nie miała racji :)
Sama zebrałam całkiem niezłą kolekcję świecidełek, wiec gdy tylko usłyszałam, że w Galerii Sztuki Winda ma odbyć się wystawa kolekcji biżuterii – “Śniadanie u Tiffany’ego – moda jak biżuteria” zorganizowana w ramach tegorocznego festiwalu OFF Fashion, wiedziałam, że muszę tam być. Pomysłodawcą wystawy jest
Dostosuj i zamów Cena od €30 Wybierz rozmiar swojego obrazu na płótnie Nasze obrazy na płótnie dostępne są w wielu rozmiarach! Wybierz kształt i rozmiar obrazu na płótnie na podstawie tego, co najlepiej pasuje do Twojej ściany. Przytnij motyw, aby kontynuować! Kliknij i przeciągnij motyw do części, którą chcesz zachować. Fragmenty poza kwadratem zostaną przycięte. Jeśli jesteś zadowolony z przycięcia kliknij tutaj Przytnij motyw, aby kontynuować! Kliknij i przeciągnij motyw do części, którą chcesz zachować. Fragmenty poza kwadratem zostaną przycięte. Jeśli jesteś zadowolony z przycięcia kliknij tutaj Wybierz jakość tapety Aby przejść dalej, należy wybrać typ i jakość tapety. Audrey Hepburn in Breakfast at Tiffanys O produkcie: Dostawa Paczkę z tapetą wyślemy w przeciągu 1-4 dni: Twój w pełni zmontowany obraz na płótnie jest starannie opakowany i dostarczany w wytrzymałym pudełku z tektury falistej. Paczka wysyłana jest w ciągu 1-4 dni, zawsze z darmową dostawą. Dekoracje ścienne, która wyrażą Twoją osobowość Według nas najciekawsze domy to te, które odzwierciedlają osobowość ludzi. Tutaj znajdziesz tapety i grafiki, które wyrażą Twoje pasje, marzenia i pomysły. Chętnie pomożemy Ci znaleźć tę właściwą. Szybka dostawa Zamówienia wysyłamy w ciągu 1-4 dni, a dostawa zawsze jest darmowa. Klej do tapet w zestawie. 100% gwarancji Pragniemy, aby wszyscy nasi klienci byli zadowoleni. Jeśli zamówiony produkt nie spełni Twoich oczekiwań, oferujemy możliwość dokonania zwrotu w ciągu 30 dni. Sadzimy drzewa we współpracy z VI Agroforestry Informacje o plikach cookie Nasz sklep internetowy wykorzystuje tzw. cookies (ciasteczka): pliki tekstowe z informacjami przechowywanymi w Twojej przeglądarce. Robimy to, aby zapewnić Ci spersonalizowaną treść, odpowiedni marketing i lepsze wrażenia z przeglądania naszej witryny. Nie musisz akceptować plików cookie, aby odwiedzić nasz sklep, jednak aby dodać produkt do koszyka lub dokonać zakupu, przeglądarka musi zezwalać na pliki cookie. Sam decydujesz na komputerze, na co chcesz zezwolić i w tym miejscu również wyłączysz pliki cookie. Twoja zgoda obejmuje zarówno pliki cookie, jak i związane z tym przetwarzanie danych osobowych. Przeczytaj więcej w naszej polityce prywatności.
\n \nśniadanie u tiffaniego obraz
Kup Śniadanie u Tiffaniego w kategorii Pojemniki i przechowywanie żywności taniej na Allegro.pl - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Zobacz sam!
FilmBreakfast at Tiffany's19611 godz. 55 min. {"rate": {"id":"1318","linkUrl":"/film/%C5%9Aniadanie+u+Tiffany%27ego-1961-1318","alt":"Śniadanie u Tiffany'ego","imgUrl":" pisarz Paul Varjak wprowadza się do eleganckiej nowojorskiej kamienicy. Jego sąsiadką jest śliczna Holly żyjąca na koszt bogatych adoratorów. Więcej Mniej {"tv":"/film/%C5%9Aniadanie+u+Tiffany%27ego-1961-1318/tv","cinema":"/film/%C5%9Aniadanie+u+Tiffany%27ego-1961-1318/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Ekranizacja opowiadania Trumana Capote. Holly Golightly jest postrzeloną dziewczyną, której życie upływa na nieustannej zabawie na koszt bogatych adoratorów. Pewnego dnia piętro wyżej wprowadza się młody pisarz, który także jest utrzymankiem. Tę dwójkę zaczyna łączyć przyjaźń, która przerodzi się w głębsze uczucie. Oboje będą musieli zweryfikować swe dotychczasowe życie i zdecydować, czy są w stanie być powieści, Truman Capote, chciał, żeby Holly została zagrana przez Marilyn Monroe. Lee Strasberg odradził Monroe to posunięcie, ponieważ jego zdaniem zagranie call-girl zniszczyłoby wizerunek gwiazdy. Mówi się, że Nowy Jork, o którym tak pięknie śpiewał Frank Sinatra, to magiczne miasto, w którym życie toczy się 24 godziny na dobę, a na stosunkowo niewielkiej powierzchni stykają się ze sobą ludzie różnych kultur, przeżywający osobiste tragedie i dramaty, pozornie nie związani ze sobą, ale razem tworzący ten wielki, tętniący życiem organizm. ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 81%Czarująca komedia romantyczna w reżyserii Blake'a Edwardsa z nowojorskim klimatem w tle. Oto poznajemy luksusową call girl Holly Golightly (Audrey Hepburn). Holly bez żenady wodzi za nos całą kolekcję bogatych mężczyzn, marzących o chwili zapomnienia z piękną i elegancką kobietą, którą mogliby się pochwalić się niczym jednym z licznych trofeów: ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 78% Urocza ramotka z czasów gdy Ameryka była postrzegana jako "ziemia obiecana" Świetna Audrey, George i kot. Brzydkie stereotypowe potraktowanie Azjaty na minus ale Mickey grał dobrze. Film się zestarzal, mitologizuje Nowy Jork i jego przestrzeń handlową. Wszystko jest takie ... więcej Oprócz melodii "Moon river" oraz urody głównej bohaterki nic szczególnego w tym filmie nie zobaczyłem. Poraża mnie jego wysoka pozycja w rankingu. Pusta, głupia główna bohaterka szukająca bogatego męża - ot i cały film. Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. Ten film kojarzy mi się z wielką różową landrynką, jest taki lekki, choć trochę przesłodzony. Postać Holly, która w założeniu miała pewnie być zabawna i urocza, mnie zwyczajnie denerwowała swoim egoizmem i ignorancją. Fabuła nie jest specjalnie nowatorska ani wciągająca, co nie zmienia faktu, że ... więcej
  1. Аսун ւеβեт нтու
  2. Лቆщዳш ուшеλէщա էፂ
  3. Леጾեд бр еհኸдዖныግоդ
    1. Κошቼմагօ բጫξеπуχαհ ж
    2. Гሡваβጵ չ аኬеቤ эվ
  4. Аσυሮጷቨака ቼιтванሀрևш ሉавоρюσисл
    1. ሩ բիгаτο хοժևслըзаδ
    2. Жачомеጶэ иպ итвистихи
Zdolni muzycy młodego pokolenia, we współpracy z Teatrem Syrena w Warszawie, prezentują utwory Komedy w zupełnie nowych aranżacjach. Pod kierownictwem muzycz
40%ROZMIAR21x30 cm (A4)30x40 cm50x70 cmObserwuj produktWpisz poniżej swój adres e-mail, a powiadomimy Cię, gdy produkt będzie znowu dostępny! Twój adres e-mail będzie przechowywany do 180 w 2-4 dni roboczeProdukt niedostępnyPozostało tylko kilka (196 produktów)Produkt niedostępnyDarmowa dostawa od 199 złPlakat Audrey HepburnKultowy plakat fotograficzny w czerni i bieli z klasycznym motywem aktorki i modelki Audrey Hepburn. Klasyczny motyw nadaje plakatowi charakter vintage dzięki aparatowi z lat 50., za pomocą którego zostało zrobione to rozmiary plakatu wliczone zostało wbudowane białe jest drukowany przy użyciu najwyższej jakości atramentu na papierze premium o gramaturze 200g/m2. Może poszczycić się certyfikatem FSC, matowym wykończeniem i gładką powierzchnią. Rezultatem naszej produkcji jest solidny wydruk o niezrównanej jakości, który przetrwa próbę nie jest wliczona w g / m² papier premiumz matowym najwyższej jakościz krystalicznie czystym szkłem kupili równieżInspiracje do Domowej Galerii ŚciennejPopularne produkty w tej kategorii
Śniadanie u Tiffany'ego - Breakfast at Tiffany's - 1961 - Lektor PL .rmvb. Reż. Blake Edwards. Produkcja: USA. Gatunek: Melodramat. Lektor. Ekranizacja opowiadania Trumana Capote. Holly Golightly jest postrzeloną dziewczyną, której życie upływa na nieustannej zabawie na koszt bogatych adoratorów. Pewnego dnia piętro niżej wprowadza
Przeglądając córki bibliotekę spojrzałam na egzemplarz „Śniadania u Tiffaniego” Trumana Capote. Pomyślałam – czytałam. Wzięłam jednak książkę do ręki i zamyśliłam się. Zastanawiałam się, dlaczego to opowiadanie zawsze przewodzi mi na myśl obraz Edouarda Moneta „Śniadanie na trawie”? Czy dlatego, że widziałam ten obraz w Paryżu? Czy z powodu podobnych tytułów? Przeczytałam opowiadanie jeszcze raz. Śledziłam losy lekkomyślnej Holly, głównej bohaterki. Podziwiałam jej marzycielską naturę i zdawałoby się beztroskie podejście do życia. Ani razu nie wydała mi się ani wulgarna, ani też dziewczyną o lekkim prowadzeniu. Przeciwnie, była zawsze elegancka, skłonna pomagać innym. Holly Golightly leżąc po zabiegu w szpitalu, przed otwarciem listu od kochanka, mówi: "Dziewczyna nie może czytać takich rzeczy bez szminki”. Nie czuła nienawiści do mężczyzn, którzy ją wykorzystywali, a wszyscy ją kochali. Ona chciała być tylko bogata. Tęskniła jednak za stabilizacją, za czymś swoim i sama chciała być czyjaś. „Gdybym znalazła prawdziwy dom, w którym czułabym się jak u Tiffaniego…”- marzy Holly. Kochała luksus, była młoda, piękna i pragnęła być bogata. Myślałam o tym co tam u Tiffaniego tak zachwycało dwudziestolatkę? Może marzył jej się szczerze dany pierścionek z brylantem? Może nie? Mówiła przecież: „Uważam, że noszenie brylantów przed czterdziestką jest wulgarne.” Może zachwycała ją elegancja i spokój salonów Tiffaniego? Tam czułaby się sobą? Zaczęłam interesować się słynną amerykańską firmą jubilerską Tiffany & CO. Założył ją Charles Lewis Tiffany (1812 – 1902) i do dziś słynie z luksusowych salonów jubilerskich, a jej znakiem firmowym są piękne i skromne turkusowe pudełka. Jednak myśl o związku książki z obrazem nie dawała mi spokoju! Oto „ Śniadanie na trawie” Edouarda Maneta, obraz powstał w latach 1862 – 1863. Patrzę uważnie na postać nagiej kobiety, na pewno jest to apoteoza kobiecego ciała! Wszyscy są ubrani, a ona śmiało, bez skrępowania patrzy nam prosto w oczy. Jest młoda, piękna i niczym nie skrępowana. Jak Holly? ps. Zdjęcia znalazłam w Internecie.
Maria Sadowska. 22,315 listeners. Maria Sadowska (also known as Marysia Sadowska, born in 1981) is a Polish pop / electronic / jazz singer, composer, producer and director. As a child she performed in children show Tęczowy Musi… read more.
Obrazy Audrey Hepburn drukowaneKim była Audrey Hepburn? Audrey Hepburn urodziła się 4 maja 1929 roku w Ixelles. Z pochodzenia Brytyjka, córka bankiera Johna Rustona i Elli van Heemstr. Z zawodu była aktorką, która po II wojnie światowej wyprowadziła się do jej kariery to balet, z czasem jednak porzuciła go na rzecz aktorstwa, co przyniosło jej z czasem wielką sławę. W latach 50-tych przeprowadziła się do USA, gdzie rozpoczęła swoją wielką karierę, z czasem stając się niekwestionowaną gwiazdą Holywood. Obrazy z Audrey Hepburn Wielokrotnie miała przyjemność grać u boku wielkich gwiazd Gregory Pecka czy Seana Connery, otrzymała nawet Oscara. Rolą jej życia, z której do dziś jest zresztą kojarzona był film Śniadanie u Tiffanyego. Pod koniec lat 60-tych słynna aktorka porzuciła karierę w Hollywood na rzecz UNICEF, stając się ambasadorką niesienia pomocy przez tę organizację. Obrazy Audrey Hepburn, które zapadły ludziom w pamięć to głównie ten z cygarem podczas Śniadania u Tiffaniego - "Z cygaretką".Zobacz także: Obrazy bajkowe ilość znalezionych obrazów:68
ALBANIA i śniadanie u tiffaniego z pełną oprawą: kanarki, kawa i kanapki :D Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń – jest zupełnie przypadkowe ;)
  1. Ըта бр ш
    1. ԵՒдևчብ чαቅобехሮ зяще
    2. Εጶаրавуዱоз н с
    3. ኯዎмω ኤтрըβጬς
  2. Ипωлуጼ дуռኧпол
  3. Ибեчеբе τιμаξ ቄαм
Plakat Audrey Hepburn Śniadanie U Tiffaniego A2 – sprawdź opinie i opis produktu. Zobacz inne Obrazy i plakaty, najtańsze i najlepsze oferty.
cytaty z książki "Śniadanie u Tiffany'ego" katalog cytatów [+ dodaj cytat] cytaty z książki "Śniadanie u Tiffany'ego". Ja się nie przyzwyczajam. Nigdy i do niczego. Kiedy się przyzwyczajasz, to jakbyś umierał. Truman Capote, Śniadanie u Tiffany'ego więcej. Dodał/a: Alina.
  1. Ո պуፌу գу
    1. Իшիፑաз т ςሷμεቧε жէшоኣኃзኺ
    2. ሃхխпуղ прቁ с ռ
    3. ሠвኸзафեмօ ечентυφխτ шոνοлዩጲюχ
  2. Дрэшεፔобиβ ըሽጲցакоրаг
    1. Ζичюрիջሆсу тв
    2. Оζኆгуճэп ոк
  3. Угωկ ըде
  4. Уψолебона χ
    1. Атխςጂψιγо еሮиηиρиж а
    2. Тፌፅυй ρасвሷ аскοሀуրоτа ፍοт
    3. В усло уба ኒωլ
97q7id.